Ciekawostki, Nauka i technologie, Nauka w Polsce, Opinie i komentarze

Najnowszy wróg Bonda oblałby egzamin z neuroanatomii

Fot. Flickr, Allan Ajifo

Wróg Jamesa Bonda w najnowszym filmie z tej serii oblałby egzamin z neuroanatomii – uważa neurochirurg ze Szpitala św. Michała w Toronto (Kanada). Działając w sposób przedstawiony w filmie przebiłby tętnicę kręgową Bonda i zabił go, a nie spowodował utratę pamięci.

Na łamach pisma „Nature” dr Michael Cusimano, specjalista z zakresu neurochirurgii i neuroanatomii przekonuje, że grany przez Christopha Waltza Ernst Stavro Blofeld, czyli czarny charakter z filmu „Spectre”, nie zna się na budowie mózgu w przeciwieństwie do tego, co próbuje nam się wmówić w najnowszej części słynnej sagi.

„Torturując przywiązanego do fotela lekarskiego Bonda, Blofeld zamierza najpierw zadać mu ból, a potem usunąć z pamięci 007 wszystkie twarze. Jednak kierując wiertło swojego urządzenia w miejsce, które widzimy na ekranie, mógłby go raczej zabić niż tylko uszkodzić” – pisze Cusimano.

„Nasz czarny charakter prawidłowo zidentyfikował obszar mózgu zwany zakrętem wrzecionowatym, jako region odpowiedzialny za rozpoznawanie twarzy – wyjaśnia naukowiec. – Ale już samo wiertło umieścił w niewłaściwym miejscu, gdzie w rzeczywistości biegnie tętnica kręgowa. A jej uszkodzenie spowodowałoby masywny krwotok albo udar, a nie kłopoty z pamięcią”.

Zdaniem Cusimano filmowcy wiedzieli więc, że dzwonią, tylko nie do końca orientowali się, w którym kościele. „Zakręt wrzecionowaty leży tuż przed lewym uchem, a na filmie widzimy wiertło zbliżające się do obszaru za uchem i nieco poniżej właściwego miejsca. Tu znajduje się tylko tętnica i kości szyi – tłumaczy specjalista. – Biorąc pod uwagę precyzję, jaką charakteryzuje się dzisiejsza neurochirurgia, Blofeld nawet nie zbliżył się do mózgu. U mnie egzaminu na pewno by nie zdał”.

Jednak pomimo tej anatomicznej wpadki, dr Cusimano i tak jest pod wrażeniem wiedzy Blofeld’a z zakresu neuronauki.

„Ponieważ zakręt wrzecionowaty faktycznie zaangażowany jest w procesy pamięciowe, teoretycznie możliwe byłoby osłabienie w ten sposób zdolności danej osoby do rozpoznawania twarzy – mówi Cusimano. – Istnieją udokumentowane przypadki pacjentów cierpiących na tzw. ślepotę twarzy, czyli prozopagnozję”.

Mimo wytknięcia autorom „Spectre” tych kilku błędów, dr Cusimano uważa film za świetną rozrywkę i pozostaje wielkim fanem całej serii o Bondzie. Proponuje jednak twórcom sagi, aby następnym razem rozważyli zatrudnienie eksperta z dziedziny neurochirurgii. On sam zgłasza się na ochotnika.