W środę 20 kwietnia, tuż po godzinie 15 czasu lokalnego, w porcie Coatzacoalcos w południowo-wschodnim Meksyku, w zakładach petrochemicznych meksykańskiego koncernu naftowego Pemex doszło do silnej eksplozji, w wyniku której wedle najnowszych doniesień zginęły 32 osoby, a około 136 zostało rannych. Początkowo było hospitalizowanych 88 osób. Aktualnie w szpitalach pozostaje 18 osób, które doznały najcięższych obrażeń. W oświadczeniu koncern Pemex podał informację, że nadal poszukiwane są ciała ofiar.
Nad obiektem unosiły się kłęby czarnego, gęstego dymu. Gubernator stanu Veracruz, Javier Duarte, relacjonował, że wybuch był odczuwalny w odległości 10 kilometrów od zakładów. Ewakuowano setki osób, zamknięto pobliskie szkoły. Wybuch spowodował uwolnienie się oparów szkodliwych substancji chemicznych. Na Twitterze koncernu opublikowano komunikat o tym, że sytuacja w zakładach została opanowana i nie występuje zagrożenie dla ludzi. Śledczy pracują nad ustaleniem przyczyn eksplozji.
W historii koncernu Pemex zdarzały się już podobne wypadki.