Walidacja

H. Kowalczyk: Krajowa Grupa Spożywcza może w przyszłości stworzyć sieć handlową. Rolnik nie będzie już bezradny wobec wielkich koncernów

Coraz bliżej powołania Krajowej Grupy Spożywczej. Po przyjętej w ubiegłym tygodniu uchwale Rady Ministrów trwają prace nad statutem nowego podmiotu i jego rejestracją w Krajowym Rejestrze Sądowym. Minister rolnictwa Henryk Kowalczyk zapowiada, że finalizacja procesu nastąpi na przełomie maja i czerwca. Jak podkreśla, nowy holding spożywczy ma być z jednej strony dobrym partnerem dla rolników, który wzmocni ich ochronę przed nieuczciwymi praktykami ze strony dużych kontrahentów, a z drugiej strony – zapewni niższe ceny konsumentom. Może też odpowiadać za zapasy strategiczne żywności. – Więc tych zadań może być bardzo dużo, a może nawet w przyszłości to będzie jakaś sieć handlowa, kto wie – mówi minister.

20 kwietnia Rada Ministrów przyjęła uchwałę powołującą do życia Krajową Grupę Spożywczą, a właściwie zezwalającą na włączanie do Krajowej Spółki Cukrowej, która będzie trzonem holdingu, majątku innych spółek rolnych.

Tak naprawdę zostaje nam już tylko wypracowanie statutu, podpisanie aktu notarialnego i rejestracja w Krajowym Rejestrze Sądowym. W tym momencie możemy powiedzieć, że holding spożywczy już powstał. Sądzę, że formalne powstanie, czyli wpis do KRS-u, powinno nastąpić na przełomie maja i czerwca – mówi agencji Newseria Biznes Henryk Kowalczyk, wicepremier, minister rolnictwa i rozwoju wsi.

Będzie to państwowy koncern rolno-spożywczy, w skład którego wejdzie 15 spółek z takich sektorów jak produkcja nasienna, produkcja cukru, skrobi czy przetwórstwo. Będą to m.in. Elewarr, odpowiadające za zapasy zbóż, Danko Hodowla Roślin, Hodowla Zwierząt i Nasiennictwo Roślin Polanowice, Kutnowska Hodowla Buraka Cukrowego czy Kombinat Rolny Kietrz.

Jest to wspólna inicjatywa Ministerstwa Aktywów Państwowych, który nadzoruje spółki Skarbu Państwa, oraz resortu rolnictwa. Jak wyjaśnia rząd, zadaniem holdingu będzie budowa przewagi konkurencyjnej na krajowym rynku rolnym i wzmacnianie pozycji polskiego rolnictwa na rynkach zagranicznych.

– Narodowy holding spożywczy przede wszystkim ma być bardzo dobrym partnerem dla rolników i łamać zmowy cenowe, bo niestety zdarzają się bardzo często takie sytuacje – mówi Henryk Kowalczyk. – Przykładowo kiedy zakłady przetwórcze wykorzystują sytuację choćby z ASF i to, że rolnik ze strefy nie może sprzedać swojej trzody, chociaż to są całkowicie zdrowe świnie. Zakłady przetwórcze oferują ceny całkowicie poniżej wartości, nawet zdarzały się, że poniżej 2 zł za kilogram żywca. Podobnie przy owocach miękkich – kiedy rolnicy zbiorą owoce, których nie są w stanie przetrzymać nawet kilkunastu godzin, więc wtedy zakłady przetwórcze proponują ceny czasami absolutnie niegodne tej wartości.

Jak podkreśla, tego typu praktyki rynkowe powodują, że konieczne są działania ochronne dla rolników. Szczególnie w sytuacjach kryzysowych, takich właśnie jak występowanie ASF. Reagowanie na nieuczciwe wykorzystywanie przewagi kontraktowej na rynku rolno-spożywczym leży w gestii Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Od 2017 roku, kiedy takie interwencje zostały dopuszczone, do grudnia 2021 roku urząd wszczął 16 postępowań, w wyniku których wydanych zostało 10 decyzji dotyczących nieuczciwych praktyk. Wystosował również ponad 90 wystąpień do przedsiębiorców w sprawie praktyk nieuczciwie wykorzystujących przewagę kontraktową, a łączne kary finansowe wyniosły ponad 800 mln zł.

– Ostatnio byli u mnie też producenci chmielu, którzy narzekają na zmowy cenowe, na to, że przetwórcy od nich nie kupują chmielu, mimo że go bardzo dużo potrzebują, tylko sprowadzają z Niemiec, zamiast kupować od polskich rolników. Więc tych przykładów można by wskazywać dużo – mówi minister rolnictwa.

Rząd wyjaśnia, że jednym z celów polskiego holdingu spożywczego będzie budowa łańcucha dostaw w ramach strategii od pola do stołu. Powiązania pomiędzy spółkami w ramach grupy pozwolą zapewnić kontrolę nad każdym etapem produkcji w segmentach cukru, skrobi, zbożowo-młynarskim i przetwórstwa spożywczego. Dzięki temu spółki będą mogły zrezygnować z usług pośredników.

– Jeśli liczba pośredników pomiędzy rolnikiem a końcowym konsumentem będzie mniejsza i ci pośrednicy będą mniej zarabiać, to będzie po pierwsze wyższa cena dla rolnika, a po drugiej stronie tego łańcucha żywnościowego będzie niższa cena dla konsumenta. Więc tutaj rola holdingu jest rzeczywiście duża i mam nadzieję, że będzie to wykorzystywał – mówi Henryk Kowalczyk. – Obawy, że holding może dyktować ceny, są całkowicie nieuzasadnione. Łamanie zmów cenowych tak, natomiast dyktowanie cen nie jest możliwe. To nie jest jednak sto procent rynku ani nawet większość rynku, będzie to jednak mały udział w rynku, ale ten impuls cenowy jest dość istotny. Natomiast myślę, że obawy, że holding może dyktować ceny, są całkowicie nieuzasadnione.

Jako przykład dobrego funkcjonowania rynku minister wskazuje polskie mleczarstwo. Jego zdaniem to wynik tego, że przetwórstwo mleczarskie należy do polskiego kapitału.

– Ten rynek jest bardzo stabilny. Są godziwe dochody dla rolników, stabilna produkcja, sprzedaż, więc widać bardzo wyraźnie, że tam akurat nie potrzeba interwencji holdingu spożywczego, bo mleczarstwo ma się znakomicie. Myślę, że nie jest to przypadek, właśnie dlatego że całe przetwórstwo jest w polskich rękach, najczęściej w rękach rolników – podkreśla Henryk Kowalczyk.

Realizacja zadań Polskiej Grupy Spożywczej ma się przyczynić do poprawy bezpieczeństwa żywnościowego kraju.

– Powinniśmy również myśleć o jakimś przetwórstwie, przetwórstwie na zapasy strategiczne, na przechowalnictwo strategiczne, przecież teraz obawiamy się, czy wystarczy nam zboża na pół roku, czy na jakiś dłuższy czas z powodu wojny w Ukrainie. Holding mógłby być takim podmiotem, który skupuje zboża na zapasy strategiczne. Więc tych zadań może być bardzo dużo, a może nawet w przyszłości to będzie jakaś sieć handlowa, kto wie, to są też takie elementy, które mogłyby powodować, że rolnik nie będzie bezradny wobec wielkich koncernów – mówi minister rolnictwa.